graphic
graphic
Forum Skulls Vampires Strona Główna » ARCHIWUM TURNIEJI » OPOWIADANIA
graphic
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
graphic

graphic graphic
ostry3style Temat postu: OPOWIADANIA



Gość



Tutaj prosze zamieszczac swoje opowiadania... opowiadanie powinno wygladac nastepujaco:

RAPORT (najlepiej gdyby opowiadanie bylo zrobione pod raport tzn. tresc zgodna z raportem)

i opowiadanie (najlepiej gdyby opowiadanie bylo zrobione pod raport tzn. tresc zgodna z raportem)

opowiadania przyjmuje DO SRODY DO GODZINY 22!!!
PostWysłany:Wto 18:41, 17 Paź 2006
graphic
Top of page
graphic

graphic graphic
ostry3style Temat postu:



Gość



WSPOMNIENIE

Krew lala sie jak rzeka.. ciala leżały jedno na drugim... niekiedy nie można było stwierdzic po twarzy czy to wampir.. czy wilkołak... dookoła pelno szabli, oszczepow, toporow i nozy... pamiętam to jak dzis.. bitwa w której zginęły setki... a zostala nierozstrzygnięta... tam stracilem wszystkich... stracilem ojca i brata... stracilem siebie.. stalem się kims innym od tamtego czasu... te twarze.. te ostrza i krew.. ta nienawiść jednych do drugich... ta chec wyniszczenia.. chec zemsty... tylko na czym? Na kim? Po co? Dlaczego?.. ledwo zywy próbowałem isc... parlem do przodu nawet nie wiedzac gdzie i po co...nagle... pod kamieniem znalazłem drewniana tabliczke która należała albo do jednego z wilkow albo do jednego z nasych... było tam jakies pismo... brzmiało One:

„Patrzysz na to wszystko i co zrobisz?
Zadam Ci pytanie do czego to zmierza?
Mowie sobie „chyba się z tym nie godzisz?!”
Ze zycie zaczyna być tańsze od zwykłego pierza!?
Rozum zamienil się w tarcze i miecz!
Rozum.. kto słyszy te slowo mowi „PRECZ!”
Nikomu tutaj nas nie potrzeba
Chyba nikt z nas nie zazna smaku nieba!
W tym swiecie marnym, zero nadzieji
Patrze w historie moich malych dzieji...
Nie wierze ze to wszystko się tak potoczylo
Ledwo wszystko się zaczęło.. a już się skończyło...
Zycie... czymże jest zycie?
Jest narodzenie, jest śmierć... i zabicie!..
Modlitwa moja do Ciebie skierowana..
Bo wiem.. ze śmierć dzisiaj jest mi dana..
W tym swiecie gdzie Cie nie ma.. pisze do Ciebie
Bo mam nadzieje Boze, ze mimo mojego marnego zywotu
Znajdziesz mi miejsce w niebie”

W co wierzyc? W kogo wierzyc?.. od tego wszyscy traca rozum.. ktos u gory na mnie patrzy? Możliwe.. „oby twe modly zostaly wysłuchane”- pomyślałem... „może chociaż ktos u Gory panuje nad tym wszystkim”...podniosłem glowe z nad tabliczki... nie wierzyłem w to co widzialem... Były nas setki! Po jednej i drugiej stronie!.. zostałem się tylko ja?! I ciala poległych które pokrywaly cale podloze!?.. nie moglem tego pojac... szedłem dalej... „no nie!”... zobaczyłem wilka który zabieral torebki ze zlotem tym którzy lezeli martwi..ledwo co stalem na nogach... wilk odwrocil glowe... spojrzał z gniewem i ruszyl w moja strone.... ja czekalem....


KONIEC CZESCI PIERWSZEJ Wink
PostWysłany:Wto 22:38, 17 Paź 2006
graphic
Top of page
graphic

graphic graphic
Pastuszek Temat postu:



Draculla
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3city

Szczegółowy raport z walki 15.10.2006 22:48 Uhr
Imię: Punkty za celne ciosy: Energia:
Wampir [-SV-] Lady_Arizona 115.07 498.64
Wilkołak [E] BobbyK 44.71 234.51
Zwycięzca: [-SV-] Lady_Arizona
[-SV-] Lady_Arizona zdobył 1 ! [-SV-] Lady_Arizona otrzymuje 2 oraz [E] BobbyK otrzymuje 0 punkty z 'doświadczenia'!



Kim ja właściwie jestem? Albo może raczej czym?... Kundel, mieszaniec, ani żywa ani martwa, po prostu takie "niewiadomoco"...Co ja tutaj robię?! Przecież tak nie może być. Muszę z tym skończyć jak najprędzej. Wyprowadzić się stąd. Jak najdalej. Już mam tego po uszy. Rano bijatyka, po południu kolejne mordobicie, wieczorem bania z przyjaciółmi. Codziennie te same sytuacje, twarze, problemy, "najważniejsze" w życiu sprawy. Co to jest do cholery?! Stop-klatka w kalejdoskopie?! A w dupę!...

...:::No i znowu miała doła. Znów spacerowała wieczorem bez końca. I kolejny raz miała ochotę jebnąć to wszystko w diabły i puścić się w Podróż Do Końca. Jak by to było dobrze, móc tak po prostu odejść i już się nie budzić, jeśli nie ma się na to ochoty. Znów oddała się marzeniom. Nie dbała o drogę. Znała tu na pamięć każdą ścieżkę. Zawsze gdy była sama lub nie mogła w nocy spać, włóczyła się po okolicy. Na pozór ukryte przejścia między krzewami, ciemne zaułki. Wszystko to miało swoje miejsce w jej pamięci. A zresztą co mogło jej się stać w świecie który sama obrała za swój? Ewentualnie wpadnie na latarnię i tyle... Dla niej noc nadawała lub objawiała prawdziwy sens rzeczy. Księżycowe światło ukazywało jej rzeczywisty kształt i kolor wszystkiego wokół. Nawet ludzie, choć nigdy nie zwracali na nią uwagi, w nocy wydawali jej się bardziej otwarci, szczerzy, realni i... smaczniejsi. Nigdy nie zastanawiała się dlaczego tak jest. Podobało jej się to takie, jak to czuła i nigdy nie pragnęła wiedzieć, skąd to się wzięło. Mówią że czas leczy rany. Ano leczy, leczy. Ale też wzmaga pragnienia. Czyni je silniejszymi. Podwaja. Sprawia, że po czasie dominują nad wszystkim. Potem budzą się uczucia. One też rosną. Osiągają apogeum i miotają człowiekiem, jak korkiem po oceanie podczas sztormu. Wszystko przestaje się liczyć, a człowiek (czasami nadal tak o sobie myślała) ma wrażenie, że za chwilę rozerwie mu żyły wypuszczając marzenia na wolność. Więc chce tego. Już odda wszystko, żeby tylko się spełniło. Lecz to się nie spełnia. Nie ważne jak bardzo tego pragnęła. Nigdy się nawet do tego nie zbliżyła. Ani odrobinę. Już od tylu wieków...Inaczej już dawno by jej tu nie było. A jednak jest codziennie, tak realna, jak noc władająca jej światem. A w dupę... Która godzina? 2:20 nad ranem. Dzisiaj niedziela. Lipa... chyba że... jeszcze tylko raz... ostatni... Musi trafić na tego Jedynego Właściwego:::...

Szarość wieczoru powoli gasiła światło dnia. Mrok nocy zaczynał władać światem. Jak każdego dnia. Wczoraj, dzisiaj i jutro. Niezmienny, nieustający cykl, którego nikt nie zatrzyma i na który nikt nie ma wpływu. Nadeszła pora polowania... Wreszcie się pojawił - BobbyK - najsilniejszy z wilkołaczej hołoty. Czaiłam się na niego już od długiego czasu... Tylko On mógł mi zapewnić to, czego tak pragnęłam, tak więc... nie mam nic do stracenia. A ile do zyskania?... Czekałam na niego w zaułku za mordownią, w której futrzaki dostawały do napitku kawały ociekającego mięcha. Uwielbiam jak ta psia "elita" z wyższej pólki patrzy z politowaniem na maluczkich jak ja... Wyśmiawszy moje wyzwanie przyjął je w końcu stwierdziwszy, że akurat ma wolne trzy minutki... Niewiele się pomylił. Oczekiwanie i furia poprowadziły mnie do przodu, pragnienie dodało sił, porządanie spotęgowało moje i tak niemałe zdolności bojowe. Gdyby tylko znał moje nastawienie psychiczne... praktycznie od początku był bez szans. To była krótka i nawet nie wyniszczająca walka. Berserk... i nic poza nim.

Wreszcie... mały obiekt mego pożądania, tropiłam go i próbowałam zdobyć wielokrotnie, aż do dziś... BobbyK został w kałuży ni to błota ni to krwi, nieistotne. Jedyne co się liczyło, to znaleźć przystań... W całym moim życiu i również później nigdy się tak nie spieszyłam jak dziś. Łódź już czekała... przewoźnik również. Wchodząc na pokład nadal kurczowo ściskałam mój łup. Trudno będzie się z nim rozstać. Pomyślałam, że po tylu latach bycia wampirem jestem już bardzo zmęczona i należy mi się odpoczynek, po czym wręczyłam zdobyte złoto przewoźnikowi. Ale muszę się jeszcze upewnić, usłyszeć potwierdzenie, że jednak mi się udało...
- Co to za rzeka? - spytałam
- Styks - odparł Charon odbierając zdobytego przeze mnie obola...
PostWysłany:Śro 21:01, 18 Paź 2006

Post został pochwalony 0 razy
graphic
Zobacz profil autora Top of page
graphic

graphic graphic
ostry3style Temat postu:



Gość



dopiero co usiadlem do kompa.. i moge dokonczyc opowiadanie.. wiec prosze o wyrozumialosc Wink

...w oczekiwaniu slyszalem swoje powolne bicie serca.. slyszalem kroki wilka i jego krzyki... jednak to wszystko dzialo sie jakby w spowolnionym tepie.. "Panie.. jesli jestes tam u gory.. daj mi sily prosze"- pomyslalem.. wilk wzial zamach swoim wielkim mieczem.. a ja padlem na ziemie jak trup.. wilk o mal sie nie zabil od tego zamachu.. wstalem szybko wyjmujac swoje ostrze..

- myslales ze tak latwo bedzie?- powiedzialem
- z Wami zawsze jest latwo!- odpowiedzial wilk i ruszyl w moja strone...

Psowaty zadal cios.. wszystko przyjmowalem na siebie.. juz myslalem ze to moje ostatnie chwile... czulem jak miecz zaczyna mi wypadac z rak... jednak chwycilem go dwiema dlonmi... nigdy nie bylo we mnie tyle agresji... wzialem zamach taki jaki tylko moglem... z taka sila jaka tylko mialem... uderzylem raz... a wilk padl na ziemie...

Szczegółowy raport z walki 13.10.2006 20:35 Uhr
Imię: Punkty za celne ciosy: Energia:
Wampir [-SV-]OsTrY 107.05 187.11
Wilkołak [MW] Illidan 45.19 1
Zwycięzca: [-SV-]OsTrY
[-SV-]OsTrY zdobył 472 ! [-SV-]OsTrY otrzymuje 2 oraz [MW] Illidan otrzymuje 0 punkty z 'doświadczenia'!

"a moze Ty rzeczywiscie istniejesz?" zadalem sobie te pytanie schylajac sie po torebke zlota... "czy moze to przypadek?"... trapily mnie caly czas te dwa pytania... w lesie zauwazylem walczacego wampira z wilkiem.. nie wtracalem sie juz.. bo wiedzialem ze gdybym otrzymal jeszcze jeden cios... to poprostu bym nie przezyl... poszedlem swoja droga.. po co? do kad? dlaczego?... tego nie wiedzialem nawet ja...
PostWysłany:Śro 21:43, 18 Paź 2006
graphic
Top of page
graphic

graphic
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
graphic
Forum Skulls Vampires Strona Główna » ARCHIWUM TURNIEJI
graphic
   
graphic

graphic graphic
Wyświetl posty z ostatnich:   
Skocz do:  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat


Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
graphic graphic


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
KDM2 template v1.0.1 © jasidog.com
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Obecny czas to Nie 12:21, 01 Gru 2024. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Regulamin